Jak zwiększyć swoje bezpieczeństwo w czasie gołoledzi?

Mateusz Nowak
16.02.2018

Gołoledź, nazywana też czarnym lodem, jest jednym z największych zagrożeń, z jakimi muszą się mierzyć polscy kierowcy. Zwykle występuje w okresie zimowym, ale może też przytrafić się jesienią czy wczesną wiosną. Jezdnia pokryta niewidoczną warstwą lodu jest ekstremalnie śliska i może stanowić wyzwanie nawet dla bardzo doświadczonych kierowców. Jak sobie radzić z gołoledzią? Wymieniamy najważniejsze zasady.

Czym dokładnie jest gołoledź?

Gołoledź, w odróżnieniu od śniegu czy błota, jest niewidocznym zagrożeniem czającym się na drodze. To czyni ją szczególnie niebezpieczną. Tak zwany czarny lód występuje w momencie, gdy woda pokrywająca nawierzchnię zamarznie. Warstwa lodu jest bardzo cienka, ale to wystarczy, by doszło do efektu szklanki. Gołoledź występuje nie tylko na jezdniach, ale też chodnikach czy parkingach, rzucając wyzwanie zarówno kierowcom, jak i pieszym.

Największym problemem związanym z gołoledzią jest to, kierowcy często się jej nie spodziewają. Jezdnia na pierwszy rzut oka wydaje się być czarna, a więc dostatecznie przyczepna. To prowokuje do odważniejszej, nawet agresywnej jazdy, która kończy się na pierwszym zakręcie. Utrata przyczepności jest gwałtowna i nawet kierowca z dużym stażem za kółkiem może nie być w stanie wyprowadzić auta z poślizgu.

Rada

Jednym ze znamiennych objawów gołoledzi jest o wiele cichsza praca opon. Jeśli podczas jazdy nie słyszysz odgłosu toczenia się kół, możesz mieć pewność, że jedziesz po lodzie.

Recepta na gołoledź

Po pierwsze: zwolnij! Jeśli podejrzewasz, że na drodze może występować gołoledź, znacznie zredukuj prędkość jazdy. Przy standardowej prędkości 50 km/h nie będziesz mieć żadnych szans, by zatrzymać się przed poprzedzającym pojazdem i nie zaparkować w jego bagażniku.

Pamiętaj, aby nigdy nie zdawać się w 100% na elektroniczne systemy bezpieczeństwa. Owszem, ESP znacznie ułatwia wyprowadzenie samochodu z poślizgu, ale nawet ten system nie da sobie rady z oblodzoną nawierzchnią. Z kolei ABS, standardowo montowany we wszystkich współczesnych samochodach, w czasie gołoledzi może być wręcz szkodliwy. Jeśli system się uruchomi, dojdzie do zablokowania kół, a to znacznie wydłuży drogę hamowania na lodzie.

Podstawą jest oczywiście odpowiednio wczesna zmiana opon na zimowe – letnie gumy w starciu z gołoledzią są bez szans. Zimowe też nie gwarantują bezpieczeństwa, ale zapewniają jednak większą kontrolę nad pojazdem.

Pamiętaj również, że ze zjawiskiem gołoledzi najczęściej spotykamy się na terenach położonych blisko zbiorników wodnych, w tunelach, na mostach, wiaduktach i drogach biegnących w otoczeniu lasów.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie