Opłata depozytowa – to nowy pomysł rządu na ograniczenie procederu spalania i nielegalnego utylizowania przepracowanych środków smarnych, przede wszystkim oleju silnikowego. Prawdopodobnie już w 2021 roku zacznie obowiązywać nowa danina, która jednak uderzy przede wszystkim w warsztaty samochodowe oraz kierowców, którzy mają w zwyczaju samodzielnie zmieniać olej w silniku.
Opłata depozytowa ma być bliźniaczym rozwiązaniem do tego, jakie już od dawna obowiązuje w przypadku zakupu nowego akumulatora. Sprzedawca dolicza opłatę w wysokości 20 złotych, która jest zwracana klientowi w momencie oddania starego akumulatora. Od 2021 roku tak samo ma być z olejami silnikowymi.
Jeśli kierowca kupi olej w warsztacie, gdzie płyn zostanie od razu wymieniony, opłata nie zostanie mu naliczona. Zupełnie inaczej będzie to wyglądać w sytuacji, gdy właściciel auta zdecyduje się kupić lubryfikant w sklepie, a następnie wymienić olej własnymi siłami. Wówczas kaucja zostanie naliczona i zwrócona dopiero w momencie oddania przepracowanego oleju.
Cały pomysł budzi niemałe kontrowersje, bo przecież można sobie łatwo wyobrazić kierowcę, który kupuje np. 1 litr oleju silnikowego na tzw. dolewkę. Nie ma on możliwości zwrócenia przepracowanego oleju, ponieważ ten został już spalony w silniku.
Rząd jednak nie zamierza się wycofywać z tego projektu, argumentując go troską o środowisko naturalne. Szacuje się, że w Polsce rocznie spalanych jest nawet 100 tysięcy ton przepracowanych olejów, które służą za tanie paliwo do zasilania kotłów.