Tego można było się spodziewać. Federalny Trybunał Sprawiedliwości w niemieckim Karlsruhe orzekł, że koncern Volkswagen ma obowiązek odkupić samochody od swoich klientów poszkodowanych w wyniku tzw. diesel gate. To epilog głośnego skandalu związanego z fałszowaniem wyników emisji spalin w samochodach Volkswagena napędzanych silnikami wysokoprężnymi.
Diesel gate to najgłośniejsza afera w świecie motoryzacji od co najmniej kilkudziesięciu lat. Mało brakowało, a zatopiłaby ona największego producenta samochodów. Przypomnijmy, że w 2015 roku niezależne śledztwo wykazało, że Volkswagen montował w swoich autach nielegalne oprogramowanie fałszujące pomiary emisji spalin. Dzięki temu samochody z silnikami wysokoprężnymi mogły spełnić restrykcyjne normy na wielu rynkach, choć w rzeczywistości pozostawały trującymi kopciuchami.
Wcześniej Volkswagen zawarł ugody z około 260 tysiącami poszkodowanych klientów. Jednak część z nich nie zgodziła się na porozumienie i zażądała, aby koncern odkupił ich samochody za cenę sprzedaży. Volkswagen kręcił nosem i sprawa trafiła do sądu. Ten ostatecznie orzekł na korzyść klientów, przy czym zaznaczył, że cena odkupu musi uwzględniać stopień zużycia pojazdów.
Najgłośniejszym przypadkiem w tym sporze jest historia pewnego klienta Volkswagena, który w 2014 roku kupił fabrycznie nowy model Sharan. Domagał się on, aby koncern wypłacił mu kwotę 31 tysięcy euro, a więc taką, jaką zapłacił w salonie. Sąd jednak uznał, że konieczne jest uwzględnienie amortyzacji i ostatecznie strony ustaliły cenę odkupu na 25,6 tysięcy euro.
Dodajmy również, że wyrok ten dotyczy wyłącznie niemieckich klientów Volkswagena.