Właściciele samochodów z klasycznymi reflektorami, w których źródło światła stanowi standardowa żarówka H7, często nie są zadowoleni z tego rozwiązania. Nie chodzi o jakość świecenia, ale o design. Taki reflektor, emitujący lekko żółte światło, nie prezentuje się efektownie i budzi skojarzenia z motoryzacją z poprzedniej epoki. Prostym rozwiązaniem wydaje się być wymiana żarówek H7 na te tuningowe, od których roi się na portalu aukcyjnym. Dlaczego nie warto tego robić? Poznaj najważniejsze argumenty.
Wbrew temu, o czym zapewniają producenci, tuningowe żarówki H7 wcale nie zapewniają lepszego oświetlenia drogi. Wprost przeciwnie: w niezależnych testach często okazują się znacznie gorsze od standardowych, markowych żarówek. Dlatego jeśli priorytetem jest dla Ciebie bezpieczeństwo i komfort jazdy, to daruj sobie taką inwestycję.
Problemem tuningowych żarówek H7 jest to, że relatywnie szybko ulegają uszkodzeniu i trzeba je znów wymieniać. Biorąc pod uwagę, że są znacznie droższe od zwykłych żarówek, a w wielu samochodach wymiana żarówki jest mordęgą, lepiej dobrze się zastanów, czy taka inwestycja rzeczywiście ma sens – również ekonomiczny.
Trzeba bardzo uważać na tunigowe żarówki, które nie są homologowane do użytku w samochodach osobowych dopuszczonych do ruchu drogowego. Szczególnie mamy tutaj na myśli żarówki imitujące efekt ksenonu. W razie kontroli drogowej policjant może podważyć prawidłowość stosowania takich żarówek i nawet zatrzymać Ci dowód rejestracyjny.
Trzeba również podkreślić, że tuningowe żarówki, zwłaszcza te z niskiej półki cenowej, mogą doprowadzić do uszkodzenia lampy samochodowej – przede wszystkim odbłyśnika. Takie żarówki często mocno się nagrzewają, czego producent lampy nie przewiduje. Czy zatem gra jest warta świeczki w imię nieco lepszego designu?