Rynek nowych samochodów w czasie epidemii: nie jest różowo

Jerzy Biernacki
08.06.2020

Pandemia koronawirusa i spowodowane nią wprowadzenie w Polsce stanu epidemicznego, niesie ze sobą fatalne skutki gospodarcze. Wśród branż najmocniej dotkniętych kryzysem jest motoryzacyjna. Dilerzy obserwują gwałtowny spadek sprzedaży nowych samochodów i trudno teraz wyrokować, czy i kiedy ta sytuacja się zmieni. Póki co w salonach panują pustki, ale niektórzy dilerzy walczą o klientów oferując im bardzo ciekawe rozwiązania na trudny czas.

To nie spadek. To tąpnięcie

Tylko w kwietniu, czyli w szczycie obowiązywania restrykcji epidemicznych w naszym kraju, rejestracja nowych samochodów spadła aż o 70%! To oznacza prawdziwą katastrofę dla dilerów, którzy wcześniej zainwestowali w uzupełnienie swoich parków pojazdów, a teraz nie mogą na nie znaleźć nabywców. Pamiętajmy, że zdecydowana większość dilerów kupuje samochody za środki z kredytów obrotowych, które zwykle po roku muszą zostać spłacone. Aby jednak było to możliwe, diler musi mieć pieniądze ze sprzedaży pojazdów i tak dramatyczne koło się zamyka.

Klienci nie odwiedzają salonów nie tylko z obawy przed zarażeniem, ale także z powodu niepewności o swoje budżety. Dziś mało kto planuje tak kosztowne wydatki, skoro nie wiemy, kiedy gospodarka na dobre ruszy i czy nie będzie drugiej fali pandemii.

Dilerzy się nie poddają

Choć już widać, że w branży motoryzacyjnej ruszyła fala zwolnień – głównie na stanowiskach sprzedażowych i administracyjnych – to wiele firm nie chce czekać z założonymi rękami na pomoc rządu czy poprawienie się sytuacji epidemicznej. Niektórzy dilerzy promują teraz sprzedaż samochodów w modelu zdalnym, oferując przy tym bardzo atrakcyjne ceny.

Zakup fabrycznie nowego samochodu przez Internet, choć brzmi co najmniej dziwnie, jest całkiem rozsądnym rozwiązaniem dla osób, które z uwagi na pandemię nie chcą osobiście odwiedzać salonu i negocjować ceny ze sprzedawcą. Ten proces można praktycznie w całości przenieść do Internetu. Dilerzy oferują np. prezentacje wideo, podczas których pracownik salonu powoli obchodzi auto i pokazuje klientowi wszystkie elementy za pośrednictwem aplikacji typu Skype.

Ponieważ mówimy tutaj o fabrycznie nowym pojeździe, nie ma potrzeby sprawdzania jego historii, a więc zakup jest bezpieczny. Co więcej, dilerzy obecnie oferują możliwość dostarczenia samochodu pod same drzwi klienta, załatwiają za nabywcę ubezpieczenie, pomagają w uzyskaniu finansowania etc.

Na zdalny model zakupu samochodu decyduje się jeszcze stosunkowo mało osób, ale to może się wkrótce zmienić, jeśli – odpukać – ścisły reżim sanitarny pozostanie z nami na dłużej.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie