Zdecydowana większość osób kupujących samochód w salonie uzasadnia tę decyzję bezawaryjnością i brakiem problemów z eksploatacją nowego auta. I tutaj niestety czasami zdarzają się przykre niespodzianki. Nie jest wielką tajemnicą, że jakość wykonania współczesnych samochodów pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza jeśli chodzi o zabezpieczenie antykorozyjne. Mnóstwo modeli zaczyna mieć problemy z rdzą już po kilku latach użytkowania. Co można zrobić w momencie, gdy w prawie nowym samochodzie pojawia się rdza?
Oczywiście nowy lub prawie nowy samochód jest objęty fabryczną gwarancją producenta. Standardowo wynosi ona 2 lata. Warto jednak wiedzieć, że gwarancja na perforację nadwozia (czyli pojawienie się rdzy lub skaz na lakierze) jest znacznie dłuższa, bo zwykle aż 10-12 letnia.
Niestety, i tutaj producenci stosują mały kruczek. Owszem, jeśli w np. 5 letnim aucie pojawi się rdza i nie będzie to efekt niefachowej naprawy blacharskiej, producent uzna roszczenie klienta. Warunek jest jeden: dotrzymanie warunków gwarancji, z czym bywa bardzo różnie.
Aby móc skorzystać z naprawy gwarancyjnej trzeba dochować obowiązku regularnego przeprowadzania przeglądów powłoki lakierniczej w autoryzowanej stacji obsługi. Jak wiadomo, większość właścicieli żegna się ASO po zakończeniu gwarancji mechanicznej – powodem są oczywiście wysokie ceny usług. Jeśli właściciel nie płacił za coroczne przeglądy blacharskie, a rdza pojawi się w okresie gwarancji perforacyjnej, to z darmowej naprawy nici.
Tak, ale będzie to wymagać stalowych nerwów i zainwestowania niemałych pieniędzy w obsługę prawną. Właściciel pojazdu może dowieść przed sądem, że pojawienie się rdzy w prawie nowym samochodzie jest efektem ewidentnego zaniedbania producenta. Niezbędna będzie oczywiście niezależna opinia biegłego rzeczoznawcy.
Sąd po analizie przypadku może nakazać producentowi uznanie roszczenia gwarancyjnego i wykonanie nieodpłatnej naprawy blacharsko-lakierniczej. Nie ma jednak co liczyć na ekspresowe załatwienie sprawy – producent z pewnością odwoła się od takiej decyzji.
Zdarza się, że producenci samochodów sami przyznają się do popełnienia błędu w zabezpieczeniu antykorozyjnym konkretnego modelu auta. Wówczas pierwsi właściciele są wzywani na akcję serwisową, w ramach której usterka zostanie nieodpłatnie naprawiona. Właściciel może, ale nie musi z takiego zaproszenia skorzystać.
Jeśli zignorujesz akcję serwisową, a po jakimś czasie w Twoim samochodzie pojawi się rdza, to będzie Ci bardzo trudno udowodnić winę producenta. Sąd niemal na pewno uzna, że dopuściłeś się zaniedbania. Dlatego warto poświęcić czas na wizytę w serwisie, co da Ci podstawę do ewentualnego zgłaszania roszczeń gwarancyjnych w przyszłości.
Wszystko to nie zmienia faktu, że rdza w prawie nowym, bezwypadkowym samochodzie, to skandal i sytuacja, która nie powinna mieć miejsca. Co gorsza, spać spokojnie nie mogą właściciele wszystkich nowych aut, ponieważ podobne wpadki notuje dziś praktycznie każda marka.