Zakup używanego auta niezmiennie jest obarczony wysokim ryzykiem, z którego trzeba sobie zdawać sprawę. Nigdy nie mamy 100% pewności, że dany egzemplarz nie kryje w sobie jakichś mrocznych tajemnic – nawet, gdy kupujemy samochód od znajomego czy rodziny. Podczas oględzin szczególną uwagę należy zwrócić na kontrolki serwisowe wyświetlające się na konsoli pojazdu. Jak na to zareagować, aby nie wpaść po uszy w kosztowne kłopoty?
Sprzedający zawsze będzie próbował tłumaczyć fakt świecenia się kontrolek serwisowych – w tym w bardzo absurdalny sposób. A to „jakiś błąd”, a to „mechanik zapomniał skasować po przeglądzie”, a to „ten typ tak ma”. Nie słuchaj takich tłumaczeń, bo nie ma w nich za grosz prawdy. Jedyną sytuacją, w której można wstępnie uwierzyć sprzedającemu, jest otwarte przyznanie przez niego, że w samochodzie jest jakaś usterka elektryczna, której nikt nie potrafi zdiagnozować. Choć świadczy to – teoretycznie – o uczciwości sprzedającego, to raczej nie działa na korzyść danej oferty.
Niezależnie od tego, co powie Ci sprzedający i jak uzasadni fakt świecenia się kontrolek, zawsze w pierwszej kolejności trzeba zainwestować w porządną diagnostykę komputerową. Możesz się umówić ze sprzedającym, że jeśli usterka okaże się mało istotna i łatwa w naprawie (np. wadliwy czujnik temperatury – koszt kilkudziesięciu złotych), to pokryjesz koszty inspekcji. Reakcja sprzedawcy powie Ci wiele na temat faktycznego stanu pojazdu.
Rada
Koszt badania komputerowego to około 100-150 złotych, w zależności od serwisu.
Bardzo powszechnym procederem, z którym niezwykle trudno się walczy, jest celowe wyłączanie kontrolek serwisowych przed sprzedażą samochodu. Skoro kontrolki de facto nie ma, to oczywiście nie wskaże ona żadnego błędu – potrzebny byłby do tego komputer z modułem serwisowym. Po czym możesz poznać, że ktoś grzebał przy kontrolkach?
Przede wszystkim przygotuj się do oględzin. Znajdź w Internecie zdjęcie konsoli w danym modelu samochodu i sprawdź, jakie kontrolki powinny się zapalić w położeniu zapłonu. Porównaj to zdjęcie z tym, co przedstawia konsola oglądanego egzemplarza. Jeśli od razu widać, że część kontrolek się nie zapala, to najpewniej ktoś przy tym majstrował, bo przepalenie się żarówki jest bardzo mało prawdopodobne.