Żółte światło na sygnalizatorze informuje o konieczności zredukowania prędkości jazdy w celu zatrzymania się przed skrzyżowaniem. Tyle teoria. W praktyce wielu kierowców nic sobie z tego nie robi, a wręcz przyspiesza, byle tylko zdążyć przejechać „na żółtym”. Okazuje się, że są sytuacje, w których niezatrzymanie się przed sygnalizatorem wskazującym żółte światło jest dopuszczalne.
I właśnie na to najczęściej powołują się kierowcy, którzy zostali zatrzymani przez policję w związku z przejechaniem przez skrzyżowanie przy wskazywanym sygnale żółtym lub wręcz już czerwonym. Tłumaczenie może być skuteczne, ale tylko wtedy, gdy rzeczywiście uda się przekonać policjanta, że wytracając gwałtownie prędkość spowodowalibyśmy zagrożenie dla innych kierujących.
Przykładem może być tutaj sytuacja, w której poruszaliśmy się zgodnie z przepisami, nie przekraczając dozwolonej prędkości, a za nami jechała np. wielka ciężarówka. Gwałtowne hamowanie przed sygnałem żółtym mogłoby spowodować karambol.
Tutaj mamy dość szerokie pole do popisu w zakresie wytłumaczenia się z przejechania skrzyżowania „na żółtym”. Policja może przymknąć na to oko, jeśli droga jest śliska i rzeczywiście gwałtowne hamowanie mogłoby spowodować wpadnięcie w poślizg, a tym samym sprowadzenie dużego zagrożenia na innych uczestników ruchu. Znów jednak wszystko zależy też od tego, czy kierowca poruszał się zgodnie z przepisami i dostosował prędkość do warunków drogowych.
To, że na sygnalizatorze za chwilę zapali się sygnał żółty a następnie czerwony jest łatwe do przewidzenia – zwłaszcza ze znacznej odległości. Widząc, że na skrzyżowaniu migają już sygnalizatory dla pieszych mamy pewność, iż za chwilę zmieni się sygnalizacja dla kierowców.
Ponadto sposób działania sygnalizatorów w swoim mieście doskonale znają kierowcy, którzy codziennie się po nim poruszają. W takiej sytuacji trudno będzie przekonać policjanta, że zmiana sygnalizacji nas zaskoczyła.
Pamiętaj również, że za niestosowanie się do sygnałów świetlnych i nieuzasadnione wjechanie na skrzyżowanie na żółtym lub tym bardziej czerwonym świetle grozi mandat w wysokości od 300 do 500 złotych oraz 6 punktów karnych.