Słaby akumulator to problem, na który właściciel auta powinien jak najszybciej zareagować – w przeciwnym razie już po pierwszej chłodnej nocy będzie go czekać nieprzyjemna niespodzianka. Jeśli bateria wciąż jest dobra, to zamiast ją wymieniać warto najpierw podładować akumulator. Sprawdź, jak to zrobić.
Każdy właściciel samochodu powinien mieć pod ręką ładowarkę samochodową – nie mylić z prostownikiem. Taką ładowarkę można kupić w sieci, w sklepach stacjonarnych, nierzadko w dyskontach. Ceny zaczynają się od około 50 zł.
Wielką zaletą takich ładowarek jest to, że są bezpieczne dla akumulatora i działają w pełni automatycznie. Można więc zostawić ładowarkę włączoną, nie trzeba jej pilnować, a po całej nocy akumulator powinien być już solidnie podładowany.
W tym celu oczywiście otwieramy maskę lub bagażnik (w zależności, gdzie znajduje się akumulator w Twoim aucie), następnie podłączamy żabki ładowarki zgodnie z oznaczeniami (czerwona do plusa, czarna do minusa) i podłączamy ładowarkę do prądu. Nie ma potrzeby odłączania akumulatora od instalacji elektrycznej samochodu.
Na ładowarce wybieramy tryb pracy oraz – w droższych modelach – rodzaj akumulatora (AGM lub EFB). To wszystko – możesz zostawić ładowarkę na kilka czy kilkanaście godzin, dając jej robić swoje.
Po zakończeniu ładowania odłącz urządzenie, zabezpiecz akumulator i ruszaj w drogę. Jeśli jeździsz mało, głównie na krótkich dystansach, to takie prewencyjne podładowywanie akumulatora warto przeprowadzać nawet raz w tygodniu