Każdy kierowca wie, że olej silnikowy powinno się wymieniać zgodnie z interwałem określonym przez producenta – zwykle co około 15-20 tys. km lub co roku (choć coraz częściej zaleca się wymianę co 30 tys. km lub co dwa lata). Faktem jest natomiast, że świeży olej, zachowujący dobre właściwości w zakresie lepkości oraz smarowania, jest najlepszy dla silnika. Są zatem sytuacje, w których rozsądnie będzie skrócić interwał wymiany oleju do około 6-8 tys. km. Omawiamy je w naszym artykule.
Jeśli eksploatujesz samochód wyłącznie w ruchu miejskim, bardzo rzadko jeżdżąc autostradą czy drogą ekspresową, gdzie jednorazowo pokonuje się znaczny dystans, to wymieniaj olej częściej, niż zaleca producent. W warunkach miejskich silnik wolno się rozgrzewa, dlatego właściwości smarujące oleju mają kluczowy wpływ na kondycję jednostki. Warto zainwestować 200-300 złotych rocznie więcej, aby mieć pewność, że prawidłowo dbasz o silnik w swoim aucie.
Taka eksploatacja niestety nie służy silnikowi samochodowemu. Jeśli codziennie dojeżdżasz np. tylko 2-3 kilometry do pracy, po czym gasisz silnik i powtarzasz ten przejazd po południu, to wiedz, że producenci i mechanicy określają takie użytkowanie auta, jako „warunki ekstremalne”.
Paradoksalnie więc jeżdżenie samochodem wyłącznie na krótkich dystansach, gdzie silnik jest wiecznie niedogrzany, powinno skłaniać do częstszego wymieniania oleju silnikowego.
Jest to typowy objaw eksploatowania samochodu w mieście, szczególnie często obserwowany przez właścicieli aut z silnikami z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Zapach benzyny czy oleju napędowego po odkręceniu korka oleju niezawodnie świadczy o tym, że olej jest „podlewany” paliwem.
Jeśli dodatkowo obserwujesz przybywanie oleju na bagnecie, to nie możesz mieć już żadnych wątpliwości: warto skrócić interwał wymiany do około 6-8 tysięcy kilometrów, aby zapewnić silnikowi optymalne smarowanie. Rozsądnie będzie również przemyśleć sposób eksploatacji samochodu i np. regularnie wybierać się nim w dłuższą trasę, aby silnik mógł się porządnie rozgrzać.