Można śmiało napisać, że Polacy pokochali kempingi. Świadczy o tym lawinowo rosnąca sprzedaż kamperów oraz przyczep kempingowych. Te drugie cieszą się większą popularnością, bo są po prostu znacznie tańsze. Do ciągnięcia przyczepy nadaje się większość popularnych samochodów osobowych (pamiętajmy o ograniczeniu DMC), ale bardzo ważne jest przy tym, aby znać podstawowe zasady bezpiecznej jazdy z przyczepą kempingową. Wymieniamy je w naszym poradniku.
Na większości dróg w Polsce i Europie obowiązuje ograniczenie prędkości dla samochodów ciągnących przyczepę kempingową do 80 kilometrów na godzinę. Jedynie na autostradach możemy jechać z prędkością do 100 kilometrów na godzinę. Nie radzimy łamać przepisów, bo to grozi nie tylko mandatem, ale także bardzo niebezpieczną sytuacją na drodze – zwłaszcza przy silniejszym podmuchu wiatru.
Holując przyczepę kempingową trzeba się liczyć z tym, że będziemy zawalidrogą. Nawet samochody wyposażone w mocne silniki nie zaoferują takiego przyspieszenia, które pozwoli łatwo i przyjemnie wyprzedzić sznur pojazdów. Każdy manewr wyprzedzania trzeba dokładnie przemyśleć i mieć pewność, że mamy do dyspozycji wystarczająco długą prostą.
Jazda za samochodem holującym przyczepę kempingową nie jest niczym przyjemnym – szczególnie na wzniesieniach i górskich serpentynach. Przewiduj, że kierowcy za Tobą są już bardzo zniecierpliwieni i przy każdej okazji pozwalaj im się wyprzedzić – wykorzystuj na przykład rozjazdy czy szerokie pobocze.
Wchodząc w zakręt musisz bezwzględnie pamiętać o tym, że masz za sobą „ogon”. Przyczepa całkowicie zmienia umiejscowienie środka ciężkości. Pokonanie zakrętu ze zbyt dużą prędkością może skutkować nawet przewróceniem się przyczepy. Zredukuj więc bieg i powoli wejdź w zakręt, nie panikując, gdy poczujesz, że przyczepa delikatnie się przechyla.
Wbrew pozorom większym wyzwaniem dla samochodu jest zjeżdżanie ze wzniesienia z przyczepą niż holowanie jej pod górę. Wybierając się w górzysty region musisz pamiętać o zasadzie hamowania silnikiem. Hamulca nożnego używaj tylko w ostateczności, aby nie dopuścić do przegrzania się tarcz i klocków – groziłoby to całkowitą utratą hamulców, co już stanowi bezpośrednie ryzyko wypadku.
Tekst powstał we współpracy z https://maciejstraus.pl/