To koszmar większości kierowców. Gdy w nocy chwycił mróz i spadło sporo śniegu, a auto było zaparkowane pod chmurką, to już wiadomo, że czeka nas nieprzyjemny poranek. Przede wszystkim warto wstać nieco wcześniej, aby w pierwszej kolejności zadbać o bezpieczeństwo jazdy. Oto najważniejsze zasady.
Zaczynamy od usunięcia całego śniegu z auta. Nie może być tak, że ruszamy na drogę z białą czapą na dachu czy zasłoniętymi reflektorami – jest to nie tylko niebezpieczne, ale też grozi mandatem.
Kolejną czynnością jest usunięcie lodu z szyby czołowej, tylnej i bocznych. Tutaj pamiętaj, aby nie poprzestawać tylko na zrobieniu „okienka” – szyby muszą być dokładnie oczyszczone, co ma kolosalny wpływ na bezpieczeństwo jazdy.
Zanim ruszysz w drogę ustaw nawiew na szybę czołową, co zapobiegnie szybkiemu parowaniu od środka, a nawet zamarzaniu szyby. Twój komfort termiczny ma tutaj drugorzędne znaczenie. Po kilku minutach jazdy w aucie i tak zacznie się robić względnie ciepło.
Prędkość jazdy zawsze dostosowujemy do warunków drogowych, które po nocnych opadach śniegu z pewnością są trudne. Nie szarżuj, nie zakładaj też, że dojedziesz do pracy w takim samym czasie jak zwykle.
Czyli unikaj nagłego przyspieszania na skrzyżowaniu, by przejechać na „późnym żółtym” czy hamowania w ostatniej chwili, bo to może się skończyć stłuczką i jeszcze gorszym porankiem, nie wspominając już o kosztach naprawy samochodu oraz podwyższeniu składki ubezpieczenia.