Chiptuning jest bardzo popularnym sposobem na szybkie zwiększenie mocy i momentu obrotowego jednostki napędowej. Stosuje się go w silnikach z turbodoładowaniem, przede wszystkim wysokoprężnych, gdzie potencjał do takich modyfikacji jest największy. Na chiptuning często decydują się również właściciele starych turbodiesli, np. nieśmiertelnego 1.9 TDI koncernu VAG. O czym jednak trzeba pamiętać planując tego typu modyfikację?
Bez tego ani rusz. Stara jednostka napędowa z ogromnym przebiegiem może się już po prostu nie nadawać do poddania jej tuningowi elektronicznemu. Dlatego w pierwszej kolejności warto zlecić przeprowadzenie szczegółowej diagnostyki silnika, z pomiarem kompresji. Może się okazać, że po usunięciu różnych usterek jednostka zyska nowe życie i jej dynamika będzie dla Ciebie w zupełności wystarczająca.
Wiele osób kompletnie zapomina o tym, że po zwiększeniu mocy jednostki napędowej fabryczny układ napędowy i zawieszenie mogą nie przystawać do możliwości silnika. Koniecznie więc trzeba się upewnić, czy nie będzie konieczna np. wymiana tarcz hamulcowych na większe, usztywnienia zawieszenia czy zastosowania rozpórki karoserii.
Nie jest sztuką zwiększyć moc silnika – liczy się natomiast to, aby auto było nie tylko szybkie, ale też dobrze się prowadziło.
Musisz sobie zdawać sprawę z tego, że chiptuning starego samochodu może być zwyczajnie nieopłacalny. Jeśli wartość auta to np. 5 tysięcy złotych, to wydanie 1/5 tej ceny na delikatne podniesienie mocy jednostki raczej mija się z celem. W takiej sytuacji rozsądniej będzie jednak rozejrzeć się za innym samochodem, o satysfakcjonujących Cię osiągach, zamiast inwestować niemałe pieniądze w motoryzacyjnego „trupa”.
Jest ono tym wyższe, im starszy jest samochód i w im gorszej kondycji znajduje się jednostka napędowa. Fajnie jest móc cieszyć się lepszymi osiągami, natomiast jeśli motor zdradza już oznaki zużycia, to Twoja radość nie potrwa długo – chiptuning może niestety przyspieszyć awarię silnika, którego naprawa okaże się nieopłacalna.