Tesla zapowiada wprowadzenie swojego zaawansowanego systemu wspomagania kierowcy FSD (Full Self-Driving) na rynki europejski i chiński w 2025 roku. Amerykański gigant rynku samochodów elektrycznych spodziewa się uzyskania niezbędnych zgód regulacyjnych do końca 2024 roku, pomimo kontrowersji, jakie budzi ten system.
Choć nazwa FSD sugeruje pełną autonomię, to system nie zwalnia kierowcy z kontrolowania wydarzeń na drodze. Wciąż wymaga obecności kierowcy za kierownicą, który musi być gotowy do interwencji w razie potrzeby.
FSD jest rozszerzeniem istniejącego Autopilota, oferując dodatkowe funkcje, takie jak automatyczna zmiana pasa ruchu, parkowanie czy reakcja na sygnalizację świetlną. System ten jest dostępny jako płatna opcja w pojazdach Tesli.
System autonomicznej jazdy Tesli budzi mieszane uczucia i bywa mocno krytykowany z powodu kolejnych incydentów. Do jednego z nich doszło w Kalifornii, gdzie samochód Tesli uderzył w policyjny radiowóz, gdy kierowca korzystał z telefonu. Choć obyło się bez obrażeń, incydent zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa wynikające z upowszechnienia się systemów takich jak FSD.
W innym, tym razem tragicznym zdarzeniu w okolicach Seattle, samochód Tesli w trybie FSD uderzył w motocyklistę, który zginął na miejscu. Kierowca przyznał, że był zajęty telefonem w momencie wypadku.
W odpowiedzi na te incydenty Tesla ogłosiła wycofanie około 2 milionów pojazdów, aby zaktualizować oprogramowanie Autopilota. Aktualizacja ma wprowadzić dodatkowe ostrzeżenia i alerty, które zmuszą kierowców do zachowania większej uwagi na drodze.
Pojawiły się także sugestie, że nazwa „Autopilot” może wprowadzać w błąd, sugerując, że system rzeczywiście przejmuje pełną kontrolę i można mu w 100% zaufać.