Sprzedaż samochodu potrafi być bardzo długim i stresującym procesem. W dobie nadpodaży aut, głównie sprowadzonych z Niemiec, kupujący mogą dosłownie przebierać w ofertach, co nie jest oczywiście na rękę prywatnym właścicielom. Tym bardziej nie powinieneś zawężać grupy docelowej i wydawać pieniędzy na rzeczy, które i tak nie wpłyną istotnie na wartość pojazdu. Czego nie warto robić w samochodzie krótko przed sprzedażą? Przeczytaj.
Montaż instalacji gazowej krótko przed sprzedażą jest bardzo złym pomysłem. Po pierwsze: to droga inwestycja, która i tak nie zdąży się spłacić. Po drugie: nabywcy samochodów używanych bardzo ostrożnie podchodzą do ofert aut z LPG. Poza tym fakt, że ktoś niedawno zainstalował gaz i postanowił sprzedać samochód jest dość podejrzany. Może Ci więc być znacznie trudniej znaleźć kupca.
Z czysto logicznego punktu widzenia nie ma to żadnego sensu. Owszem, nowe gumy mogą być atutem dla kupującego, ale z pewnością nie przeważą szali na korzyść konkretnego auta. Tylko niepotrzebnie wydasz pieniądze. Zamiast tego rozsądniej będzie kupić opony używane – w końcu i tak nie Ty będziesz na nich jeździć.
Wielu właścicieli sądzi, że doprowadzając samochód do niemal perfekcyjnego stanu wizualnego znacznie zwiększą szansę na sprzedaż. Jest wprost przeciwnie. Polacy nauczyli się już, że tzw. „igiełki” są potencjalnie największymi minami, na jakie można trafić. Zbyt dobrze wyglądający samochód, który ma kilkanaście lat, budzi podejrzenia. Oczywiście musisz wysprzątać i umyć auto, ale nie inwestuj w jego pucowanie.
Kolejny przykład bezsensownego wydatku. Tutaj dodatkowo w grę wchodzi ryzyko, że potencjalny nabywca samochodu nie będzie melomanem i zwyczajnie „wypasione” radio podłączone do olbrzymich głośników nie przypadnie mu do gustu. Inwestując w car-audio z wysokiej półki niekoniecznie zwiększysz wartość pojazdu, za to na pewno zawęzisz grupę nabywców.
To oczywiste, że nie wypada sprzedać komuś trupa na kołach. Z drugiej jednak strony inwestowanie w wymianę połowy części jest lekko bez sensu. Życie to nie program telewizyjny. Prawdziwi nabywcy mogą albo nie zauważyć, albo nie docenić faktu, że dotychczasowy właściciel wydał fortunę na naprawy. Ponadto fakt ten może działać na Twoją niekorzyść, bo skoro samochód wymagał kompleksowego remontu, to może jest bardzo awaryjny?
Robienie tych rzeczy w samochodzie krótko przed sprzedażą naprawdę nie ma sensu. Szkoda pieniędzy. Znalezienie kupca na dzisiejszym rynku i tak graniczy z cudem. Po co więc dokładać sobie stresu?