Przewożenie dziecka lub dzieci w samochodzie wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. To dorosły kierujący jest zobowiązany do zapewnienia młodemu pasażerowi bezpieczeństwa i komfortu. Teoria brzmi świetnie, ale praktyka pokazuje, że nawet troskliwi rodzice popełniają tutaj szereg błędów, które niestety mogą przynieść tragiczny skutek. Aby wyeliminować te błędy trzeba najpierw mieć ich świadomość. Dlatego przeczytaj nasz poradnik i sprawdź, czy sam tak nie robisz.
Ten błąd jest tak powszechny, że praktycznie nie zdarza się, aby pod przedszkolem/szkołą zobaczyć rodzica zdejmującego dziecku kurtkę przed zapięciem go w foteliku. Może się wydawać, że to drobnostka, że pasy są mocno dociągnięte, ale to nieprawda. Kurtka tworzy „bufor” między pasami a ciałem dziecka. Poszukaj sobie na YouTube filmików, które pokazują, co się dzieje w momencie zderzenia – dziecko w grubej kurtce po prostu katapultuje się z fotelika.
To „grzech pierwotny”, od którego wszystko się zaczyna. Jeśli dla rodzica jedynym kryterium wyboru fotelika jest jak najniższa cena, to nigdy nie zrozumie, jak duży błąd popełnia kupując produkt bez testów. Nikt nie wie, jak taki fotelik zareaguje w razie wypadku, bo nie zostało to sprawdzone. Ponadto częstym błędem jest kupowanie fotelika na odległość, bez wcześniejszego przymierzenia do dziecka i kanapy samochodu. Naprawdę warto poświęcić godzinę, by sprawdzić kilka modeli i wybrać ten, który zwyczajnie da dziecku największe szanse na uniknięcie kalectwa czy śmierci.
Rodzicom często wydaje się, że dziecko jest już za duże, by jeździć w foteliku. Zerkają do kodeksu drogowego, utwierdzają się, że faktycznie prawo zezwala już na rezygnację z fotelika i po prostu kupują pociesze tzw. „poddupnik”. To duży błąd. Polskie prawo nie przystaje do aktualnych realiów drogowych. Jeździmy coraz szybszymi samochodami, mamy do dyspozycji autostrady i drogi ekspresowe. To wymusza jak najdłuższe przewożenie dziecka w foteliku. W Skandynawii nikogo nie dziwi widok 10-12 latka przewożonego w ten sposób. Skorzystajmy z dobrych wzorców!
Dla rodzica jest to oczywiście bardzo wygodne, ale dopóki dziecko nie opanuje perfekcyjnie sztuki zapinania się pasem (lub pasami zamontowanymi w foteliku), dopóty nie powinno tego robić bez nadzoru osoby dorosłej. Wiemy, jak to jest z dziećmi – często nie przejmują się takimi drobnostkami, jak własne bezpieczeństwo. Odpowiedzialność za nie w 100% spada więc na kierowcę.
Jeśli Ty także popełniasz te błędy, to jak najszybciej je wyeliminuj. Tak naprawdę nie ma w tym żadnej filozofii – wystarczy poświęcić nieco więcej czasu na czynności, które mają przecież bezpośredni wpływ na bezpieczne przewożenie dziecka w foteliku.