Tak zwane zimowe paliwo nie jest przeżytkiem, i to pomimo ewidentnie ocieplającego się klimatu. Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami stacje benzynowe muszą je oferować od 1 października i tak też się stało. Mowa przede wszystkim o oleju napędowym, który zimą musi spełniać inne parametry jakościowe.
Zimowe paliwo, a dokładnie zimowy olej napędowy, to paliwo uszlachetnione o dodatki, dzięki którym praktycznie nie ma ryzyka jego zamarzania w filtrze paliwa.
Zgodnie z przepisami takie paliwo musi mieć temperaturę zablokowania zimnego filtra wynoszącą co najmniej -10 stopni Celsjusza – i jest to tylko jeden z kilku wymogów.
Zimowego paliwa nie należy mylić z paliwami premium, które są uszlachetniane przez koncerny paliowe w celu poprawy ich właściwości, w tym efektywności i bezpieczeństwa dla układu paliwowego.
Dodajmy, że od 1 października na stacjach zatankujemy też „zimową” benzynę. W przypadku tego paliwa zmienia si e tylko jeden z parametrów, czyli wskaźnik prężności par (górna granica rośnie z 45 kPa do 90 kPa).