Leasing konsumencki – alternatywa dla kredytu samochodowego

Jerzy Biernacki
03.10.2015

Większości Polaków nie stać na zakup nowego samochodu za gotówkę. Sprzedaż aut salonowych jest w naszym kraju na żenująco niskim poziomie, dlatego dilerzy muszą robić wszystko, aby choć trochę przekonać nas do zostawienia u nich pieniędzy. Jedną z ciekawszych opcji, dostępną od kilku lat, jest leasing konsumencki. Na czym polega i czy faktycznie jest to lepsze rozwiązanie w stosunku do standardowego kredytu samochodowego?

Czym jest leasing konsumencki?

Leasing konsumencki w zasadzie nie różni się niczym od tego oferowanego firmom. Jest to po prostu forma wynajmu samochodu po wpłaceniu określonej kwoty, której reszta zostaje rozłożona na raty leasingowe. Wszystkie formalności ustala leasingodawca, czyli najczęściej po prostu bank współpracujący z dilerem samochodowym. Dla osoby, która decyduje się na taką formę nabycia samochodu istotny jest przede wszystkim fakt, że aż do momentu spłaty całego leasingu nie jest ona właścicielem pojazdu. Jest nim bank i to on figuruje np. w dowodzie rejestracyjnym.

Niesie to oczywiście ze sobą pewne ograniczenia. Jeśli chcemy wyjechać leasingowanym samochodem za granicę do kraju spoza UE, musimy mieć przy sobie pozwolenie właściciela. Bank narzuca również obowiązek wykupienia pełnego ubezpieczenia OC i AC pojazdu, co podnosi koszty eksploatacji. Poza tym jednak leasingobiorca może normalnie korzystać z samochodu, przynajmniej do czasu, jak regularnie spłaca raty.

Czy każdy może wziąć auto w leasing?

W zasadzie każdy, kogo tylko jest stać na wkład własny oraz spłatę rat. Ich wysokość zależy bowiem właśnie od wysokości wkładu. Najczęściej wynosi on minimum 10-20% wartości auta. Negocjacjom podlegają głównie sprawy dotyczące bardzo drogich samochodów.

Aby stać się formalnie właścicielem auta musimy je także wykupić. Następuje to po okresie rozliczeniowym, który może trwać nawet 5 lat (w wielu bankach jeszcze dłużej). Wysokość wykupu ustalana jest przed podpisaniem umowy – nie jest to jednak zwykle zbyt duża kwota (od 1 do kilku % wartości auta).

Ważne jest też to, że jeśli przestaniemy spłacać raty leasingowe, samochód zostanie nam po prostu odebrany bez żadnego problemu. To bank jest jego właścicielem i ma do niego pełne prawo. Warto więc dwa razy się zastanowić, czy na pewno stać nas na tę formę finansowania zakupu auta.

Banki są dość liberalne w kwestii udzielania leasingu konsumenckiego. Akceptują wnioski nawet osób pracujących na umowie zlecenie czy kontrakcie. Wynika to z tego, że leasingodawca ma pewne zabezpieczenie swojego świadczenia. Z punktu widzenia osoby biorącej leasing znaczenie ma też fakt, że informacja o zawarciu umowy nie jest podawana do wiadomości BIK.

Leasing konsumencki czy kredyt samochodowy?

W praktyce obie formy finansowania zakupu auta wiążą się z podobnymi kosztami ostatecznymi. Różnica polega więc głównie na tym, że leasing jest łatwiejszy do uzyskania. Mamy do czynienia ze zdecydowanie mniejszą liczbą formalności do załatwienia, a nowym autem możemy się cieszyć już po wpłaceniu dość niskiej kwoty. Mamy też gwarancję, że samochód zostanie nam zaoferowany do wykupu. Jeśli nie będziemy w stanie spłacać rat bank po prostu zabierze nam auto – nie zostaniemy z wysokim długiem.

Z drugiej jednak strony wielu kierowców może mieć opory przed świadomością, że samochód formalnie należy przez cały czas do banku. Niewątpliwie mało komfortowa jest także konieczność stosowania się do reguł ustalonych przez leasingodawcę, np. dotyczących wyboru ubezpieczyciela.

Wybór należy więc podjąć na podstawie dokładnej analizy korzyści i zagrożeń wynikających z obu rozwiązań. Pamiętajcie przy tym, że w Polsce leasing konsumencki może zostać udzielony także na zakup samochodu używanego, jednak nie starszego niż 4-letni. 

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie