Jak bezpiecznie (i zgodnie z przepisami) przewozić narty w samochodzie?

Piotr Kowalczyk
30.11.2018

Według szacunków mamy w Polsce około 4 milionów narciarzy. Jakość bazy narciarskiej w naszym kraju stale się poprawia, stąd te najpopularniejsze ośrodki rokrocznie przeżywają oblężenie. Zakup własnego sprzętu to wygoda i oszczędność, bo nie trzeba każdorazowo korzystać z wypożyczalni. Pewien problem stanowi natomiast przewożenie nart samochodem. Jak to robić, aby z jednej strony nie łamać przepisów, a z drugiej zapewnić sobie i pasażerom bezpieczeństwo?

Co mówi prawo?

Choć brzmi to bardzo zaskakująco, okazuje się, że w Polsce nie ma żadnych przepisów regulujących sposób przewożenia nart w samochodzie. Oznacza to, że na upartego kierowca może nawet zapakować deski do przedziału pasażerskiego, co jest byłoby oczywiście skrajnie nieodpowiedzialne.

Z drugiej jednak strony coraz więcej polskich narciarzy decyduje się na zagraniczne wojaże, bo jednak oferta nartostrad we Włoszech, Austrii czy Francji jest nieporównywalnie lepsza niż w Polsce. Warto zatem wiedzieć, że w poszczególnych krajach obowiązują nieco inne przepisy. We Włoszech, Austrii i Francji można przewozić narty nawet w przedziale pasażerskim, ale policja ma prawo sprawdzić, czy sprzęt został dobrze zabezpieczony (np.  przy pomocy rękawa lub rzepów).

Mimo wszystko zalecamy przewożenie nart poza przedziałem pasażerskim, czyli na dachu auta. Można to zrobić na dwa popularne sposoby, które opisujemy w dalszej części artykułu.

Przewóz nart na dachu

Zdecydowanie najwygodniej będzie zaopatrzyć się w bagażnik dachowy oraz boks, który pomieści nie tylko narty, ale także pozostały sprzęt (kijki, kask, gogle, buty, kurtkę i spodnie). Jest to o tyle korzystne, że po skończonej jeździe nie trzeba oczyszczać nart ze śniegu, a po powrocie z urlopu wystarczy tylko umyć boks od środka na dowolnej myjni samoobsługowej.

Taki przewóz nart jest najbezpieczniejszy dla sprzętu. Nie ma możliwości, aby w delikatne wiązania dostały się jakieś zanieczyszczenia. Narty są chronione przed ewentualnym uderzeniem kamieni. Ponadto zamykany boks gwarantuje, że nikt niepowołany nie dobierze się do cennego sprzętu.

Alternatywą dla boksu dachowego jest specjalny bagażnik do przewozu nart. W praktyce są to po prostu uchwyty, które przytrzymują deski na czas podróży. Jest to rozwiązanie nieco tańsze, ale mało praktyczne. W trakcie jazdy narty będą narażone na uderzenia kamieni oraz kontakt z solą drogową, co szczególnie szkodzi wiązaniom. W takim uchwycie nie da się też zamocować kijków czy butów, dlatego te elementy będą musiały trafić do bagażnika auta.

Na rynku są również dostępne specjalne uchwyty magnetyczne, które mają tę zaletę, że nie trzeba ich mocować do bagażnika bazowego. Na tym jednak atuty tego rozwiązania się kończą. Nie polecamy takich uchwytów z uwagi na bardzo wysokie ryzyko uszkodzenia lakieru samochodowego.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie