Czym usunąć drobne rysy na lakierze?

Jerzy Biernacki
11.01.2016

Eksploatacja samochodu w mieście prędzej czy później musi się zakończyć jednym – porysowaniem lakieru. Nie ma na to żadnej siły. Lakier jest narażony na zemstę zazdrosnego sąsiada, złośliwość innych kierowców, nieuwagę dzieci, beztroskę okolicznych kotów, działanie silnego słońca, agresywnego deszczu, szczotki myjni automatycznych. Efekt jest dość szybko widoczny, a są nim właśnie rysy. Te drobne możemy z powodzeniem usunąć sami, ale trzeba użyć do tego odpowiednich środków i poświęcić sporo czasu. Mamy dla Was kilka rad.

Podstawa, to dobra pasta

Pamiętacie pastę Tempo? Jasne, że tak. Kilkanaście lat temu to była prawdziwa legenda i jeden z najpopularniejszych sposobów walki z uszkodzeniami karoserii. Dziś oczywiście liczba dostępnych produktów tego typu jest znacznie większa. W zależności od zasobności portfela możemy wybrać pastę renomowanego, amerykańskiego producenta, środek ze średniej półki (np. Sonax) czy coś typowo amatorskiego, jak chociażby K2 (ta firma przejęła markę Tempo).

Doświadczenie zakładów specjalizujących się w naprawach lakierniczych pokazuje, że nie ma tu żadnych cudów – pasty najdroższe są przeważnie też najskuteczniejsze.

Piszemy oczywiście o pastach lekkościernych, które zwykle doskonale radzą sobie z delikatnymi rysami. Świetnie nadają się do usuwania rys po paznokciach w okolicach klamek, ale mogą sobie także dać radę z nieco głębszymi uszkodzeniami, np. po przytarciu karoserii wózkiem sklepowym. Wspólna cecha tego typu past? Działają tylko do pewnego stopnia zarysowania. Środki te nie uratują lakieru, na którym pojawiło się przetarcie sięgające podkładu.

Bardzo ważna jest także odpowiednia aplikacja pasty. Pamiętajmy o uprzednim, dokładnym umyciu lakieru i jego osuszeniu. Wówczas nakładamy niewielką warstwę pasty, czekamy kilka chwil, a następnie energicznie wcieramy, na końcu polerując. To trudne zadanie dla kogoś, kto nigdy tego nie robił. Ostrzegamy jednak przed chodzeniem na skróty i korzystaniem z mechanicznych polerek – w niewprawnych rękach to urządzenie może wyrządzić wiele szkód.

Na cuda nie ma co liczyć

Głębsze rysy, a już szczególnie wgniecenia, są praktycznie niemożliwe do usunięcia w garażowych warunkach. Oczywiście producenci środków kosmetycznych przekonują, że ich produkt jest pod tym względem absolutnie wyjątkowy, ale nie ma co w to wierzyć. Rolą tego typu kosmetyków nie jest bowiem usuwanie, ale maskowanie uszkodzeń.

Wszelkie mleczka, kredki, woski koloryzujące – po ich nałożeniu efekt może i jest niezły, ale niestety będzie bardzo krótkotrwały. Praktycznie już po pierwszym myciu rysy ponownie będą widoczne, a my poczujemy się lekko oszukani. No cóż, gdyby uszkodzenia lakiernicze można było usunąć kredką za 10 złotych, to specjalistyczne zakłady natychmiast by zbankrutowały.

Jeśli więc zależy nam na naprawdę dobrym, a przede wszystkim trwałym efekcie, będziemy zmuszeni skorzystać z usług firmy specjalizującej się w kosmetyce samochodowej, a konkretnie w car detailingu. Takie punkty dysponują całym arsenałem profesjonalnych środków chemicznych i wysokiej klasy maszynami polerskimi, dzięki czemu mogą zagwarantować usunięcie nawet paskudnych rys. Przy okazji poradzą sobie z wgnieceniami karoserii, co umożliwia technika PDR (przykładowy wykonawca  usługi usuwania wgnieceń).

Jeśli jednak uszkodzenia lakieru są głębokie i sięgają podkładu, wówczas żadna kosmetyka już nie pomoże. Zostanie nam tylko wizyta u lakiernika. Koszt profesjonalnego polakierowania jednego elementu blacharskiego (np. drzwi) wynosi około 300-350 złotych – zależy to od rodzaju lakieru i regionu kraju.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie