Czy warto kupić samochód z przebiegiem 300 tysięcy kilometrów?

Remigisz Szulc
14.08.2017

Magiczna granica 300 tysięcy kilometrów przebiegu stanowi potężną barierę dla kupujących. Auta z rynku wtórnego, które legitymują się pokonaniem takiego dystansu, nie cieszą się praktycznie żadnym zainteresowaniem na rynku wtórnym. Pokutuje bowiem przekonanie, że są to już jeżdżące trupy. Czy to rzeczywiście prawda? Nie do końca. Bywają sytuacje, gdy warto kupić samochód z przebiegiem 300 tysięcy kilometrów.

Lepsze auto z przebiegiem 300 tysięcy kilometrów, niż 150 tysięcy kilometrów

Absurd? Nie do końca. Wertując ogłoszenia na największym w Polsce portalu aukcyjnym szybko dojdziesz do wniosku, że w naszym kraju prawie nie ma samochodów z przebiegiem wyższym niż 200 tysięcy kilometrów. To oczywiście zasługa przedsiębiorczych handlarzy, dla których tzw. skręcenie licznika jest czynnością równie pospolitą, jak umycie karoserii oferowanego auta.

Osoby nabywające samochody z drugiej ręki doskonale zdają sobie sprawę, że gros aut z Niemiec, Francji czy Belgii ma przekręcone liczniki, ale mimo to jak ognia unikają egzemplarzy z wyższymi, a więc bardziej prawdopodobnymi przebiegami. Działa tutaj wyłącznie efekt psychologiczny.

Co powie sąsiad?

Co powie żona?

A jeśli od razu się zepsuje?

To najczęstsze pytania, jakie zadaje sobie osoba zastanawiająca się nad zakupem samochodu z przebiegiem 200-300 tysięcy kilometrów. I ostatecznie z tego pomysłu rezygnuje, kupując całkowitego trupa z licznikiem skręconym do „bezpiecznych i ładnie wyglądających” 150 tysięcy kilometrów. Proza życia.

Właśnie dlatego znacznie rozsądniejsze jest kupno używanego samochodu z dużym, ale udokumentowanym przebiegiem, niż auta z teoretycznie skromna liczbą przejechanych kilometrów, którego licznik tak naprawdę został skręcony o 200 czy 300 tysięcy kilometrów.9888

Nie taki diabeł straszny

Samochód ze znacznym przebiegiem oczywiście jest bardziej narażony na kosztowne awarie, co szczególnie dotyczy nowoczesnych silników wysokoprężnych. Po pokonaniu 300 tysięcy kilometrów na pewno wymiany będzie się domagać turbosprężarka, wtryskiwacze, koło dwumasowe.

Z drugiej jednak strony może się okazać, że wszystkie te elementy zostały już wymienione przez poprzedniego właściciela. Właśnie dlatego kupno samochodu z dużym przebiegiem bywa naprawdę opłacalne. Oczywiście mówimy tutaj o sprawdzonych, serwisowanych egzemplarzach o nieskomplikowanej konstrukcji.

Na tzw. Zachodzie samochody z bardzo dużymi przebiegami nikogo nie dziwią. Każdy zdaje sobie sprawę, że na zakup auta z mocnym silnikiem wysokoprężnym decydują się wyłącznie osoby jeżdżące w trasy, dlatego przebieg roczny na poziomie 30-40 tysięcy kilometrów jest czymś normalnym. Jeśli zatem w Polsce ktoś oferuje samochód 10-letni (a te stanowią około połowę rynku) z dieslem pod maską, na którego liczniku widnieje przebieg 150 tysięcy kilometrów, jest to co najmniej podejrzane.

Auto z przebiegiem 300 tysięcy kilometrów i większym wciąż może bardzo dobrze służyć nowemu właścicielowi i nie trzeba się go panicznie bać. Na rynku wtórnym od przebiegu znacznie ważniejszy jest stan konkretnego egzemplarza i udokumentowana historia serwisowa.

 

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie