Czy używany samochód jest bezwypadkowy? Te metody okazują się nieskuteczne

Remigisz Szulc
12.10.2020

Bezwypadkowość stanowi największy atut samochodu z drugiej ręki. Wielu Polaków zbyt mocno „nacięło się” na super okazjach, które dopiero po czasie okazywały się być jeżdżącymi trumnami. Dziś przeciętny kupujący dokłada wszelkich starań, aby ustalić, czy dany egzemplarz rzeczywiście nie uczestniczył w wypadku. Można to zrobić na kilka sposobów, ale okazuje się, że te najpopularniejsze niestety są mało skuteczne. Opisujemy je w naszym poradniku.

Miernik lakieru

Użycie miernika teoretycznie powinno nam powiedzieć wszystko na temat wypadkowej przeszłości samochodu. Niestety, sprzedający doskonale wiedzą, że dziś co drugi klient ma w kieszeni miernik, dlatego coraz trudniej jest wcisnąć komuś bubla. Oszuści znaleźli na to sposób. Naprawiając rozbite samochody używają oryginalnych części karoseryjnych w dokładnie takim samym kolorze – ewentualnie po złożeniu całe auto zostaje polakierowane. Wówczas czujnik niczego nie wykryje.

Sprawdzanie rocznika na szybach

Kiedyś całkiem dobry sposób, który dziś nie ma już takiej skuteczności. Na każdej szybie pojazdu powinny znajdować się cyfry określające rok jej wyprodukowania – w 99% przypadków jest on tożsamy z rocznikiem produkcji auta. Myślisz, że skoro wszystkie szyby są „w oryginale”, to samochód jest bezwypadkowy? Niestety, to żadna gwarancja. Nieuczciwi handlarze potrafią wymienić w pojeździe wszystkie szyby na takie z identycznego rocznika. Koszt jest niewielki, a to bardzo ułatwia nabranie nieświadomego klienta.

Ocena „na oko”

Ta metoda polega na tym, że stajemy w pewnej odległości od samochodu, najlepiej zaparkowanego w pełnym słońcu lub w pomieszczeniu z mocnym sztucznym oświetleniem, a następnie oceniamy wygląd lakieru oraz spasowanie elementów karoseryjnych. Jeśli wszystko wygląda dobrze, samochód prezentuje się „jak z fabryki”, to potencjalny nabywca traci czujność.

Nie warto jednak w ten sposób sprawdzać ewentualnej wypadkowej przeszłości samochodu, bo jest ona po prostu całkowicie nieskuteczna. Dobry blacharz-lakiernik potrafi zdziałać cuda i doprowadzić do fabrycznego stanu nawet totalnie rozbity wóz.

Śruby i spinki pod maską

Jest taka teoria, że jeśli samochód nie brał udziału w wypadku, to na pewno wszystkie śruby i spinki – zwłaszcza pod maską – będą oryginalne i nienaruszone (bez śladów odkręcania). To jednak mało wiarygodna metoda oceniania historii pojazdu. Zarówno śruby, jak i spinki są tanie, dlatego przy naprawie auta po wypadku i tak się je wymienia.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie