Auto z LPG się psuje? Nie, jeśli o nie dbasz

Jerzy Biernacki
07.01.2020

Wielu kierowców bez przerwy rozważa montaż instalacji gazowej w swoich samochodach. Powód jest prosty: oszczędności. Z drugiej strony w naszym kraju wciąż pokutuje mnóstwo mitów na temat chociażby podwyższonej awaryjności aut z LPG. Pochodzą one z zamierzchłych czasów montowania prostych, nieprecyzyjnych instalacji, które rzeczywiście sprawiały sporo problemów. Dziś wygląda to już zupełnie inaczej, a największy wpływ na to, czy samochód z LPG będzie się psuć, ma jego właściciel. O czym nie można zapominać? Jak dbać o auto zasilane gazem? Kilka fundamentalnych zasad opisujemy w naszym poradniku.

Oszczędzaj po montażu, a nie przed

To stara zasada, którą kierują się wszystkie profesjonalne zakłady montujące instalacje gazowe. Właściciel samochodu nie może oszczędzać na elementach systemu, bo to zawsze się  zemści. Lepiej przygotować sobie większą kwotę na markową instalację od jednego producenta, a później cieszyć się oszczędną jazdą.

Gaz jest tani, ale bez przesady

Typowe dla wielu kierowców jeżdżących na LPG jest to, że pomimo tankowania i tak dużo tańszego paliwa, starają się jeszcze poszukać dodatkowych oszczędności. Czyli: wybierają najtańsze możliwe stacje, co zawsze zwiększa ryzyko trafienia na „chrzczony” gaz, na przykład z większą domieszką butanu. To krótkowzroczne podejście do sprawy, bo oszczędność rzędu np. 3-4 groszy na litrze jest marginalna, a jej cena może być bardzo wysoka przy naprawie czy to instalacji, czy samej jednostki napędowej.

Jazda tylko na LPG

Abstrahując od tego, że nowoczesne instalacje sekwencyjne wykluczają możliwość jazdy wyłącznie na gazie (rozruch zawsze odbywa się na benzynie), to nie brakuje kierowców, którzy próbują delikatnie oszukać zabezpieczenie stosowane przez producentów. Można to zrobić chociażby drastycznie obniżając temperaturę silnika, przy jakiej następuje przełączenie z benzyny na LPG. Takie postępowanie ma krótkie nogi. Zimna jednostka pracująca na gazie ma zapewnione o wiele gorsze smarowanie, co momentalnie odbije się stanie gniazd zaworowych.

Rezygnacja z serwisu

Schemat bardzo często wygląda tak: auto jeździ na LPG bez problemu, a więc kierowca uznaje, że rekomendowany przez producenta przegląd instalacji co 10.000 kilometrów jest grubą przesadą. Właściciel postanawia wydłużyć ten interwał np. o kolejne 10.000 kilometrów, a w międzyczasie samodzielnie zmienia filtry fazy lotnej i ciekłej. To duże ryzyko. Serwis instalacji nie ogranicza się tylko do wymiany filtrów, ale także do wyregulowania ustawień komputera. Lekceważenie tego jest prostą drogą do awarii.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie