Kupno używanego samochodu w naszym kraju przypomina kroczenie po polu minowym. Nigdy nie wiadomo, kiedy coś wybuchnie. Sprzedawcy, a szczególnie handlarze, żerują na niewiedzy, naiwności i małym doświadczeniu kupujących. To, co wydaje się być okazją, po czasie okazuje się kosztowną pomyłką. Bardzo dużym problemem są przede wszystkim auta po powodzi, których nie brakuje w polskich komisach. Kupno takiego samochodu oznacza same kłopoty.
Auta po powodzi na pierwszy rzut oka wyglądają znakomicie. Są czyste, mają idealnie utrzymane wnętrze, a do tego kosztują znacznie mniej niż wynosi rynkowa norma. Wszystko to powinno wzmóc czujność kupującego. Nikt nie sprzeda dobrego samochodu w świetnym stanie za niską kwotę – a już na pewno nie handlarz.
Jeśli więc auto prezentuje się zbyt ładnie i jest tanie, to można na 99,9% uznać, że kryje się za nim jakaś przykra historia. Najczęściej wypadek, ale nierzadko też zalanie. Samochody po powodzi błyskawicznie trafiają do komisów, gdzie są „picowane”, doprowadzane do stanu względnej używalności, a następnie sprzedawane naiwnym klientom.
Rozsądek podpowiada, że zalany samochód powinien natychmiast trafić na złom. Woda nie tylko niszczy wnętrze, ale też podzespoły, na czele z elektroniką. Dostaje się też silnikowi – jeśli woda i piasek wleją się do wnętrza jednostki, nie nadaje się ona do dalszej eksploatacji. Przynajmniej teoretycznie.
W praktyce handlarze reanimują takie jednostki, osuszają je, zalewają świeżym olejem i liczą na to, że silnik wytrzyma przejazd z komisu do domu nowego właściciela. Co będzie później? Niech klient się martwi.
Zalany samochód zawsze będzie bardzo awaryjny. Przede wszystkim dotyczy to delikatnej elektroniki, która będzie regularnie szwankować. Włączające się bez powodu wycieraczki, wariujące czujniki, blokowanie się immobilizera – to tylko przykłady.
Problemy mogą wystąpić nawet po wielu miesiącach od zalania. Połączenia elektryczne zaczną wówczas śniedzieć, co natychmiast spowoduje serię kosztownych w naprawie usterek. Potencjalnym źródłem awarii będzie też zawieszenie (szczególnie gumowe elementy), układ wydechowy i osprzęt silnika, jak alternator, pompy i chłodnica.
Jest to bardzo trudne, bo handlarze znają wiele sztuczek, dzięki którym mogą skutecznie ukryć przeszłość samochodu. Obowiązuje jednak kilka klasycznych zasad. Oto one:
Połaszenie się na okazję może być największym błędem kupującego używany samochód. Błędem, którego naprawienie będzie słono kosztować.