Na pewno kojarzysz wyścigi samochodowe, np. w ramach serii NASCAR, podczas których wykorzystuje się sportowe opony z białymi napisami. Ten trend już dawno został „zaadoptowany” przez fanów tuningu optycznego. Zakup takich opon może mocno uderzyć po kieszeni, dlatego jest znacznie tańsze rozwiązanie: flamaster do opon, nazywany również markerem. Czy warto go użyć?
Flamaster do opon w białym kolorze pozwala podkreślić wszystkie lub tylko te najważniejsze wytłoczenia na ogumieniu. Jedynym celem takiego zabiegu jest personalizacja i udekorowanie opon.
Dzięki użyciu flamastra z daleka widać markę opon, nazwę modelu, rozmiar czy inne specjalne oznaczenia, np. informację o wzmocnionej konstrukcji ogumienia czy jego przeznaczeniu do konkretnych celów (off-road, sport etc.).
Jest to oczywiście kwestia mocno indywidualna. Opony z białymi oznaczeniami z pewnością prezentują się bardzo efektownie i świetnie pasują do samochodów sportowych, natomiast używanie ich w standardowym aucie do codziennej jazdy po mieście może budzić kontrowersje i skojarzenia z tzw. „wiejskim tuningiem”.
Decydując się na użycie flamastra do opon, przede wszystkim zadbaj o zrobienie tego porządnie. Pewna ręka, dokładność, opanowanie, a także dobre przygotowanie ogumienia – to podstawa, jeśli chcesz osiągnąć estetyczny efekt i cieszyć się napisami przez dłuższy czas.
Opony muszą zostać dokładnie oczyszczone i wysuszone. Najlepiej będzie zdjąć koła z samochodu i oznaczać je na stole, co pozwoli zachować wymaganą precyzję. Jeśli wyjedziesz za linię, to jak najszybciej zmyj marker, zanim zdąży wyschnąć.
Pamiętaj również, aby odczekać 24 godziny przed wyjechaniem na ulicę na swoich nowych-starych oponach.