Miała być zielona rewolucja, ale na razie nie wyszło. Władze Nowego Jorku szumnie zapowiadały, że w tym sezonie odśnieżaniem ulic miasta będą się zajmować pojazdy elektryczne, które miały zastąpić poczciwe diesle. Niestety, już pierwsze testy wykazały, że jest to mrzonka.
Nowy Jork kupił łącznie 14 ciężarówek z napędem elektrycznym, co wpisuje się w ekologiczną narrację władz miasta. Problem w tym, że w testach okazało się, iż wypuszczanie tych pojazdów na trasy w czasie śnieżycy mija się z celem, ponieważ w takich warunkach musiałyby one zjeżdżać do bazy po zaledwie 3 godzinach pracy, zamiast przewidzianych 12. Doprowadziłoby to do paraliżu miasta.
Stąd decyzja o powrocie do starych, poczciwych samochodów z silnikami diesla, które – przynajmniej na razie – wydają się być niezastąpione przy zimowym utrzymaniu dróg.