Sprzedając samochód zwykle negocjujemy cenę z potencjalnym nabywcą. Jeśli jest to osoba konkretna, która nie kręci nosem, że używane auto nie wygląda jak nowe, to dobicie targu nie jest takie trudne. Chcąc okazać dobrą wolę warto również zadeklarować, że nabywca otrzyma kilka „gratisów”, które Tobie prawdopodobnie i tak się już do niczego nie przydadzą. Oto nasze propozycje.
Często koła lub opony zimowe są przedmiotem dodatkowych negocjacji. Jeśli jednak gumy mają już swoje lata i raczej nadawałyby się do wymiany, to zastosuj inną metodę i po prostu dorzuć je kupującemu do samochodu. Okażesz dobrą wolę i na pewno pomoże to potencjalnemu nabywcy w podjęciu decyzji o zakupie.
Jeśli masz drugi komplet dywaników na zimę czy lato, to także warto je przekazać kupującemu. Tobie i tak do niczego się nie przydadzą, ponieważ są dedykowane temu modelowi samochodu. Niepotrzebnie zajmowałyby więc miejsce w garażu czy w piwnicy.
Zostały Ci resztki olejów silnikowych, płynu chłodniczego czy hamulcowego? Także przekaż to wszystko kupującemu, który dzięki temu będzie wiedzieć, jakie środki były stosowane w aucie. Ty natomiast pozbędziesz się kłopotliwych odpadów.
Planowałeś mały serwis samochodu, ale wcześniej udało się znaleźć nabywcę? W takim razie przekaż mu już kupione części, zwłaszcza te stosunkowo tanie, których i tak nie wykorzystasz w żadnym innym samochodzie. Mogą to być na przykład filtry, świece, przewody zapłonowe etc.
We współczesnych samochodach standardem jest już stosowanie czujników ciśnienia, które po wymianie kół z letnich na zimowe czy odwrotnie wymagają ponownego programowania. Jeśli w Twoim aucie trzeba do tego użyć specjalnego programatora, to także przekaż go nabywcy pojazdu – unikniesz telefonów z pytaniami o procedurę programowania czujników.
Redakcja Reklama Kontakt Nasze portale i blogi
Wszelkie prawa zastrzeżone | Dział tematyczny Mindly.pl | Zasady korzystania & Polityka prywatności
